Gdy w lutym tego roku „LEGO Batman” zadebiutował na ekranach naszych kin, z miejsca posypały się pozytywne recenzje.
Pisano, że takiego Batmana jeszcze nie mieliśmy.
Że to najlepsze widowisko o Mrocznym Rycerzu od czasów trylogii Nolana,  albo jeszcze lepiej – od filmów samego Tima Burtona.
To on już w latach 90-tych jako pierwszy pokazał światu, jak powinno się kręcić adaptacje komiksów.
 

Pierwsza część “Strażników Galaktyki” trafiła na ekrany kin w 2014 roku i całkiem nieźle namieszała.
Oto kino superbohaterskie zrzuciło z siebie ciężar powagi i skręciło w zupełnie inne rejony – kolorowej, zabawnej rozrywki rodem z lat 80-tych.
Już wkrótce premiera drugiej części filmu...

 

Gdzie się podziały baśnie z tamtych lat? Studio Walta Disneya bardzo się stara, by żyły w nas wiecznie.
I choć niektórzy powiedzą, że odświeżanie starych, od dawna już kultowych animacji to ledwie cyniczny skok na kasę,
to i tak sale kinowe będą pękać w szwach.
Bo baśnie mają to do siebie, że można ich słuchać bez końca. Na tym m.in. polega ich magia.